>Z perspektywy Melanie<
Stałam
pod drzwiami domu mojego przyjaciela, przestępując z nogi na nogę. Robiło się
coraz zimniej i czułam, że jeszcze kilka sekund, a zmienię się z bryłę lodu.
Wyjęłam zmarzniętą dłoń z kieszeni, po czym kilkakrotnie nacisnęłam dzwonek.
Usłyszałam irytującą melodyjkę, która z każdą chwilą stawała się coraz
głośniejsza.
-Sam tego
chciałeś – mruknęłam pod nosem i nacisnęłam klamkę. Drzwi były otwarte. Weszłam
do przedpokoju, a kurtkę odwiesiłam na wieszak. –Halo?! Zayn? Doniyah? – zawołałam donośnym głosem. Odpowiedziała mi
cisza. Po chwili do moich uszu dotarł dźwięk czyjegoś głosu, przeplatany z
szumem lejącej się wody. Skierowałam się na górę, gdzie Zayn miał łazienkę. Już
miałam wejść do środka, ale coś mnie zatrzymało. Czyjś głos sprawił, że nie
mogłam ruszyć się z miejsca.
You should let me love you
Let me be the one to give you everything you want and
need
Baby, good love and protection
Make me your selection
Show you the way love’s supposed to be
Baby you should let me love you, love you, love you,
loooooove you. Yeah.
W pewnym
momencie wszystko ucichło. Woda. Śpiew. Czułam jak narastająca cisza zaczyna
mnie przytłaczać, chciałam usiąść. Mimo to, wciąż stałam. Patrzyłam
beznamiętnym wzrokiem na drzwi, a w uszach dudniły mi słowa piosenki. Nigdy nie
słyszałam, jak śpiewa Zayn. I gdyby nie ta wizyta zapewne bym się nie
dowiedziała. Z osłupienia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Mój przyjaciel
wyszedł z łazienki owinięty w ręcznik, który spadł mu, gdy tylko mnie zobaczył.
Odwróciłam gwałtownie głowę.
-Melanie?
– spytał zdezorientowany.
-Nie.
Włamywacz. Raczej, że ja – odparłam, rzucając mu ręcznik. –Zasłoń się proszę,
nie mam ochoty oglądać twoich czterech liter.
-Jesteś
pewna? Ja uważam, że jestem seksowny, gdy wychodzę spod prysznica – z jego tonu
wywnioskowałam, że był rozbawiony i zażenowany jednocześnie.
-Haha.
Zabawne – skwitowałam, po czym spojrzałam ponownie na Zayna, który zawiązywał
supełek na ręczniku. –Od razu lepiej – dodałam, gdy zobaczyłam, że brunet
trochę się osłonił.
-Co ty tu
robisz? – zignorował moje wcześniejsze słowa. –Przy drzwiach jest taki
przycisk. Nazywa się dzwonek. Mam ci pokazać jak go używać?
-Zayn,
nie rób ze mnie idiotki – syknęłam w stronę chłopaka. –Dzwoniłam. 3 razy. Stałam
pod drzwiami pięć minut, a jeśli mogę zauważyć, jest minus dwadzieścia stopni.
-Jasne.
Sorki, nie powinienem był na ciebie naskakiwać. Po prostu mnie zaskoczyłaś, to
wszystko – wzruszył ramionami, patrząc na mnie swymi czekoladowymi oczami.
Nagle coś sobie uświadomił. –Od jak dawna tutaj stałaś?
-Wystarczająco
długo, aby stwierdzić, że jesteś głupkiem – odparłam, stając naprzeciwko
bruneta. –Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, że tak fantastycznie śpiewasz?
Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi i nie mamy przed sobą tajemnic.
-Przepraszam
– bąknął, unikając mojego wzroku.
-Zayn,
żartowałam – roześmiałam się, gdy ujrzałam minę chłopaka. Spiorunował mnie
wzrokiem, lecz po chwili również się roześmiał.
-Idę się
ubrać. Poczekaj nam nie w salonie – oznajmił i wszedł do swojego pokoju.
Schodząc na parter, w głowie wciąż miałam piosenkę, którą śpiewał Zayn.
Znalazłszy się w salonie, włączyłam telewizor. Jak to miałam w zwyczaju,
zaczęłam skakać po kanałach od razu, gdy pilot znalazł się w mojej dłoni. Na
większość kanałów nie znalazłam nic ciekawego. Dopiero jedna z reklam przykuła
moją uwagę. „Jesteś rządny przygód? Kochasz śpiewać? Przestań nucić pod
prysznicem piosenki ulubionych gwiazd i pokaż się światu! Spraw, żeby to TWOJE
piosenki nucili ludzie! Już dzisiaj w Londynie casting do VII edycji X-Factora.
Nie zwlekaj! Może to TY będziesz tym szczęśliwcem, którego marzenia się
spełnią.” Wsłuchiwałam się w słowa,
które wypowiadał mężczyzna w reklamie. Wtedy przyszło mi coś do głowy.
-Zayn! –
wrzasnęłam. –Zayn, chodź tutaj szybko!
-Idę
przecież – usłyszałam w odpowiedzi, a zaraz potem ujrzałam sylwetkę mojego
przyjaciela. Był ubrany w jeansy, szary t-shirt, bejsbolówkę, a na nogach miał
niebieskie nike. Świetnie. Nie będzie musiał się przebierać.
-Wreszcie
– rzuciłam i wyłączyłam telewizor. –Chodź, wychodzimy.
-Co? –
spytał zdezorientowanym głosem brunet. –Gdzie?
-Niespodzianka
– ukazałam szereg swoich śnieżnobiałych ząbków, po czym pociągnęłam Zayna za
rękaw bejsbolówki. Przed wyjściem z domu ubraliśmy kurtki.
-Wolniej
wariatko – burknął Zayn, kiedy ruszyłam biegiem do londyńskiego autobusu, który
już miał odjeżdżać z przystanku.
-Siadaj –
rozkazałam i sama poszłam kupić nam dwa bilety.
-Co ty
kombinujesz? – spytał Zayn, patrząc mi prosto w oczy.
-Zobaczysz,
za… - spojrzałam za okno. –Właściwie to zaraz. Jesteśmy na miejscu.
-Melanie
– powiedział powoli brunet. –Serio, moglibyśmy tutaj podejść.
-Nie
marudź – zganiłam chłopaka i zaczęliśmy iść w stronę budynku, w którym odbywał
się casting.
-Naprawdę
nie rozumiem o co ci chodzi, Mel. Wolałbym siedzieć na kanapie i oglądać jakiś
fajny film, a nie włóczyć się po Londynie w taki mróz. Nie wiem, czy to kara za
to, że musiałaś stać pod moimi drzwiami, czy… - zakończył swój monolog i
gwałtownie się zatrzymał.
-Co jest?
– zerknęłam na Zayna kątem oka.
-Nie ma
mowy, nie pójdę tam – oznajmił spokojnym tonem, ale wyglądał jakby zaraz miał
wybuchnąć.
-Dlaczego?
– spytałam i spojrzałam głupio na bruneta.
-Bo nie
chcę! – krzyknął. –Nie rozumiesz tego?
-Jesteś
świetny – przerwałam mu. –To szansa dla ciebie – próbowałam go jakoś przekonać,
ale wiedziałam, że jestem na przegranej pozycji.
-Nie
jestem – zaskoczył mnie jego wrogi ton. -To było tylko takie głupie śpiewanie
pod prysznicem. Zawsze tak robię. Dlaczego chcesz mnie ciągnąć od razu do tego
komercyjnego programu?! Przyjaźnimy się, Melanie! Do jasnej cholery, myślałem,
że mnie znasz! Wiesz co sądzę o tym całym X-Factorze – przez swój krzyk,
przykuł uwagę innych ludzi.
-Przepraszam
– wyszeptałam. –Chciałam dobrze…
Odwróciłam
się na pięcie i ruszyłam w stronę przystanku.
-Czekaj –
zawołał za mną Zayn, po czym złapał mnie za nadgarstek –Przepraszam.
Zignorowałam
jego słowa.
-Dlaczego
tak zareagowałeś? Przecież nie zrobiłam nic złego.
-Bo już
tutaj byłem…dwa lata temu! – wybuchnął. –I to było straszne. Nie mogłem, nie
potrafiłem wejść na scenę i zaśpiewać. Rozumiesz mnie, Melanie? Po prostu nie
mogłem. Stałem za kulisami i nie reagowałem na zachęty prowadzącego. Nie chcę
drugi raz tego przeżywać… - westchnął i wbił wzrok w swoje buty.
-Hej,
Zayn…Popatrz na mnie – gdy chłopak wykonał moją prośbę, kontynuowałam moją
przemowę: -Jesteś niesamowity, kiedy śpiewasz. Słysząc twój głos, stałam jak
zaczarowana. Nie chrzań, że sobie nie
poradzisz, bo ja wiem, że będziesz świetny. Zachwycisz ich tak samo, jak
zachwyciłeś mnie. Jeśli nie chcesz zrobić tego dla mnie, zrób to dla siebie, bo
to ogromna szansa. Udowodnij sobie, że dasz radę.
Przez
chwilę staliśmy w milczeniu.
-Masz
rację – powiedział w końcu Zayn. –Zrobię to, do cholery. Chodźmy.
Ruszyłam
za chłopakiem. Przy wejściu powitała nas bardzo miła pani, która podała
formularz zgłoszeniowy i przypięła Zayn'owi numerek do koszulki.
-Mam
nadzieję, że numer 165616 przyniesie ci szczęście – powiedziałam, posyłając
brunetowi zachęcający uśmiech. Nie odpowiedział. –Denerwujesz się?
-Nie,
wcale… - prychnął lekceważąco. –No jasne, że się denerwuję. W ogóle się nie
przygotowałem! Co mam zaśpiewać?
-To co śpiewałeś,
kiedy brałeś prysznic – oznajmiłam i pokazałam mu język.
-Od
dzisiaj zamykam drzwi na klucz – westchnął rozbawiony chłopak. Kilka minut
później ruszył do poczekalni dla uczestników. Ja zostałam zaproszona za kulisy,
skąd miałam oglądać występ mojego przyjaciela na dużym telewizorze.
-Jesteś
jego dziewczyną? – spytał mnie prowadzący, kiedy Zayn wchodził na scenę.
-Przyjaciółką
– uściśliłam i lekko się uśmiechnęłam.
-Tak to
się teraz nazywa? – uśmiechnął się łobuzersko
Zignorowałam
jego słowa, ponieważ usłyszałam gromkie oklaski, które otrzymał mój przyjaciel,
gdy tylko wyszedł przed jurorów. Spojrzałam w telewizor.
„-Cześć –
przywitał go Simon Cowell. –Przedstaw się nam.
-Nazywam
się Zayn Malik, pochodzę z Bradford, ale obecnie mieszkam w Londynie. Mam 17
lat i lubię śpiewać.
-Co nam
dzisiaj zaprezentujesz? – spytał inny z jurorów.
-Let me love you
z repertuaru Mario.
-Scena
jest twoja! – oznajmił z entuzjazmem Cowell.”
Obserwowałam
jak Zayn bierze do ręki mikrofon, a z jego ust wydobywają się pierwsze dźwięki.
Stałam jak zaczarowana, słysząc śpiew chłopaka. Nawet gdy skończył i jurorzy
przepuścili go dalej, wciąż wpatrywałam się w monitor.
-Melanie!
– wykrzyknął Zayn. –Udało się!
Jego
donośny głos wyrwał mnie z osłupienia.
-Gratuluję
– pocałowałam chłopaka w policzek. –Mówiłam, że powalisz ich na kolana.
-To
dzięki tobie – uśmiechnął się szeroko, po czym wziął mnie na ręce i zaczął
obracać w powietrzu.
-Postaw
mnie na ziemię, wariacie! – zaśmiałam się melodyjnie. –Idziemy to uczcić,
prawda? - zapytałam, gdy znalazłam się na pewnym gruncie.
-Jasne,
chodźmy – odparł, po czym wyszliśmy z budynku.
~
I oto jest rozdział pierwszy. Jak Wam się podoba? Bo mi tak sobie. Chcę moich czytelników z Cause We Are The Same, brakuje mi Was, wiecie? <3 Akcja w późniejszych rozdziałach się rozkręci, ale nie chcę wszystkiego zdradzać w pierwszym rozdziale, bo nie byłoby sensu dłużej prowadzić tego bloga. Dobra, nie rozpisuję się, co sądzicie o tym rozdziale? I o pomyśle na bloga? Nazwę adresu wzięłam z piosenki Behind Blue Eyes, polecam, jest cudowna :)
według mnie super, i tak się ciesze że już w pierwszym rozdziale jest Zayn :D
OdpowiedzUsuńZnakomity. Na razie nie ma zbytnio czego komentować, więc czekam na rozwój akcji ;D
OdpowiedzUsuńO.o zajebiste! Lubię Zayna, więc jestem happy, że już się pojawił. Czekam na resztę chłopaków ddd:
OdpowiedzUsuńNa razie zbytnio nic się nie dzieje i nie ma zbytnio czego komentować ;P Przyjaźń między Zayn'em i Melanie jest świetnie jak na razie pokazana. Czekam na rozwój wydarzeń ;D
OdpowiedzUsuń[http://i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com/]
rozdział cudowny<3 strasznie mi sie podoba;d dodaje sie oczywiscie do obesrwatorów xD i czekam na next;*)
OdpowiedzUsuńNo, pomysł na bloga - znakomity. Podoba mi się przyjaźń Melanie i Zayna.
OdpowiedzUsuńSama pewnie byłabym zauroczona słysząc, jak mój przyjaciel wspaniale śpiewa. Też pewnie zmusiłabym go do udziału w jakimś programie muzycznym... :) Skoro ma się talent, to po co go marnować?
Zastanawia mnie to, dlaczego Melanie po zobaczeniu Zayna... no... nago, jeszcze się w nim nie zakochała. xd Ja już bez tego go ubóstwiam. No, ale wiadomo, swoich przyjaciół się tak normalnie nie kocha...
A, zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Czy Melanie nie będzie się czuła odtrącona, kiedy Zayn znajdzie w chłopakach, w późniejszym zespole zwanym One Direction, przyjaciół? Bo ja na pewno czułabym się tak...
Rozdział wspaniały. Czekam na kolejny. I tu, i na "Cause We Are The Same". :)xx
świetne! kiedy następny? bo tak czekam i czekam i nic ;P poinformuj mnie jak się pojawi kolejny ;) ;*
OdpowiedzUsuńFajny. Masz talent w pisaniu, czekam na następny rozdział !
OdpowiedzUsuńDodaje się do obserwatorów i będę tu wpadać.
Zapraszam na mojego nowego bloga : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
pomysl na bloga swietny:)
OdpowiedzUsuńRozdzial super :D
Genialny pomysł :D Nie mogę się doczekać, masz świetny styl pisania, naprawdę, pisz szybciej :D Nie obrażę się, jeśli napiszesz co sądzisz o moim opowiadaniu :) www.another1dstory.blogspot.com
OdpowiedzUsuń+ obserwuję x
Super xd To ja Whisky123 z zapytaja :) Pomysł jest naprawdę dobry. I nie zapominaj o moim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://harry-i-ja.blogspot.com/
ZAPASZAM