niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział III: Byłeś dzisiaj świetny. Pokazałeś swoje wnętrze. Szukamy charyzmatycznych wokalistów, którzy nie boją się okazywać uczuć, a ty właśnie do takich należysz.



>Z perspektywy Zayna<
*Akcja toczy się kilka tygodni później. Nadszedł czas etapu, podczas którego jurorzy wybiorą 24 osoby i 8 zespołów, które zakwalifikuje się do domów jurorskich, czyli prościej mówiąc bootcamp.W sumie to nie jarzę trochę tego bootcampu w X-Factor UK, ale mniejsza. Oglądałam filmiki, żeby się dokształcić, ale mało kumata jestem :D Trochę pozmieniałam ten bootcamp. Napisałam po swojemu po prostu. Pominęłam też kilka faktów, które działy się w X-Factorze i dodałam trochę rzeczy od siebie. To tyle informacji.*

-Zayn, czekaj – usłyszałem głos Melanie, kiedy miałem wsiadać do autobusu.
-Nie chcę się spóźnić – odparłem opanowanym tonem. Udawałem obojętność, ale w środku wcale nie byłem taki spokojny.
-Chcę ci tylko coś powiedzieć – oznajmiła moja przyjaciółka. –Nie denerwuj się, jesteś najlepszy. Pamiętaj o tym. Powalisz ich wszystkich na kolana! Najchętniej bym tam pojechała z tobą, ale te pieprzone zasady… - zaklęła pod nosem Mel. –W każdym bądź razie, trzymam kciuki, Malik.
-Dzięki mała – odparłem, wchodząc do autobusu, który miał zawieźć wszystkich zakwalifikowanych uczestników londyńskiego castingu na Wembley Arenę, gdzie odbędzie się etap, w którym jurorzy wyeliminują większość uczestników. Zostaną tylko najlepsi. Zająłem wolne miejsce tuż przy oknie. Oparłem głowę o zaparowaną szybę autobusu i spojrzałem w dal. Londyn zimą wyglądał naprawdę pięknie. Zastanawiałem się jak to będzie. Czy sobie poradzę? Czy dam z siebie wszystko? Czy może odpadnę już pierwszego dnia? Te myśli nie dawały mi spokoju. Ilekroć udało mi się ich pozbyć, wracały z podwojoną siłą i uderzały w moją głowę niczym stado wściekłych szarańczy. Droga strasznie mi się dłużyła. 15 minut w moim mniemaniu było godziną, a na dodatek wydawało mi się, że krążymy w kółko. Głupie uczucie. ‘Zayn, zaczynasz wariować’ – powiedziałem sobie w myślach i spróbowałem się jakoś zrelaksować. Nagle usłyszałem czyjeś kroki. Niechętnie uniosłem głowę. Nade mną stała śliczna brunetka.
-Cześć, jestem Rebecca, ale mówią mi Becky – przedstawiła się dziewczyna. –Mogę się dosiąść?
-Jasne, siadaj – odparłem i posłałem Rebecce przyjazny uśmiech. –Miło mi cię poznać, jestem Zayn – dodałem, puszczając do dziewczyny oczko.
-Denerwujesz się? – spytała brunetka, patrząc to na mnie, to na swoje paznokcie.
-Troszeczkę – skłamałem. –A ty?
-Bardzo – przyznała dziewczyna. –Wiesz, widziałam cię na castingach, byłeś naprawdę świetny.
-Dzięki, ty też byłaś niezła – uniosłem kąciki ust ku górze. Dzięki Rebecce mogłem choć na chwilę oderwać się od moich myśli. –Na pewno przejdziesz dalej – dodałem, widząc, że dziewczyna nie jest przekonana co do moich wcześniejszych słów.
-Tak myślisz?
-Jasne, że tak myślę – poklepałem Becky po ramieniu. –Mam nosa do takich rzeczy.
-W takim razie, mam nadzieję, że twoje słowa się spełnią. W sumie żałuję, że przyszłam do tego programu dopiero teraz. W wieku 24 lat zachciało mi się pchać do telewizji. Ale jak to mówią, nigdy nie jest za późno – zaśmiała się wesoło dziewczyna.
-Serio? – uniosłem jedną brew ku górze.
-Co?
-Masz 24 lata? Dałbym Ci góra 19 – oznajmiłem, spoglądając na Rebeccę.
-Dzięki za komplement, ale już dawno przestałam dopisywać ‘naście’ przy moim wieku. To boli najbardziej – stwierdziła z przekąsem. –A ty ile masz lat? – spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.
-17 – odpowiedziałem, bawiąc się suwakiem kurtki. –Ale wiek to tylko cyfry. Ważne jest, jak człowiek czuje się w środku, a nie na ile lat wygląda.
-I tutaj masz rację. Ja się ciągle czuję jak nastolatka – Becky parsknęła cichym śmiechem.
-I wyglądasz jak nastolatka – wytknąłem w jej stronę końcówkę języka i zaśmiałem się pod nosem. Chciałem ją trochę zbajerować.
-Zobacz, przez ciebie się rumienię – Rebecca wskazała na swoje policzki. Musiałem przyznać, że wyglądała naprawdę słodko. Było między nami 7 lat różnicy, ale gadało się z nią naprawdę świetnie. Nawet nie zorientowałem się, kiedy kierowca zaparkował autokar pod Wembley Areną. Becky zniknęła mi z oczu, nim zdążyłem jej podziękować za mile spędzony czas. Chciałem też poprosić o jej numer. Ale trudno, jak przejdę przez trzy pierwsze dni bootcampu, spotkamy się ponownie. Ta myśl mnie pokrzepiła. Wystarczyła krótka rozmowa, a ja naprawdę polubiłem Rebeccę. Była szczera, otwarta, zabawna i miała piękne oczy. Chwilę później porzuciłem rozmyślania o Becky, wszedłem do budynku i ujrzałem totalną dzicz. Niektórzy krzyczeli, kilka osób płakało, a jeszcze inni biegali po całym pomieszczeniu, szukając swoich walizek. Ja sam usiadłem w jednym z foteli i czekałem aż jurorzy podzielą nas wszystkich na grupy.
-Witajcie! – krzyknął Simon Cowell, gdy stanął na specjalnie przygotowanej scenie. Po chwili dołączył do niego Louis Walsh.
-Wszyscy jesteście w dobrych nastrojach, mam nadzieję! – wykrzyknął Welsh, na co cała sala wydała z siebie gromkie ‘tak’.
-A więc do dzieła - Simon spojrzał na swoje zapiski. –Podzielimy was na cztery grupy. Boys, Girls, Over 28s oraz Groups. Dzisiaj pożegnamy się z setką uczestników. A oto co macie zaśpiewać…
-Grupa chłopców zaśpiewa ‘Man in the Mirror’, grupa dziewcząt ‘If I Were a Boy”, grupa powyżej 28 roku życia ‘Poker Face’, a zespoły ‘Nothing’s Gonna Stop Us Now’ – oznajmił Louis Welsh. -Kartki z tekstem znajdziecie w waszych hotelowych pokojach. Widzimy się tutaj za trzy godziny. Do zobaczenia!
Jak na komendę wszyscy rzucili się do drzwi. Pokoje były naprawdę fajne. Ja dostałem swój wraz z siedmioma innymi chłopakami, z którymi będę później występował. Zrobiliśmy kilka prób, ustaliliśmy kto i jak ma zaśpiewać. Mi przypadły dwie pierwsze zwrotki oraz refren, który mieliśmy zaśpiewać razem, więc poszedłem się uczyć tekstu. Nie było miejsca na zawieranie przyjaźni. To walka. Każdy chciał przejść dalej. Zacząłem uważnie studiować słowa piosenki, które za nic nie chciały wejść do mojej głowy. 3 godziny minęły stanowczo za szybko. Simon wraz z Louisem kazali wszystkim zejść do sali, gdzie odbywały się eliminacje. Moja grupa miała wystąpić jako trzynasta.
-Mam nadzieję, że będzie to szczęśliwa 13nastka – powiedziałem do chłopaków.
-Ja też mam taką nadzieję – zgodził się ze mną jeden z nich.
Na tym skończyła się nasza rozmowa. Chwilę później Louis Welsh wywołał grupę 13. Stanęliśmy przed nim na scenie. Rozbrzmiała muzyka. Przestawałem się denerwować. Po prostu śpiewałem.

I’m gonna make a change
For once in my life
It’s gonna feel real good,
Gonna make a diference
Gonna make it right…

As I, turn up the collar on
My favourite winter coat
This wind is blowing my mind
I see the kids in the streets
With not enough to eat
Who am I to be blind?
Pretending not to see their needs…

Zakończyłem moją zwrotkę wysokim wyciągnięciem dźwięku. Nie pomyliłem się, połowa sukcesu. Wsłuchiwałem się jak reszta chłopaków sobie radzi. W sumie poszło nam nieźle. Ale tutaj nie liczyła się moja opinia, tylko zdanie jurorów. Gdy muzyka ucichła, spojrzałem na Simona i Louisa.
-Więc – zaczął zachrypniętym głosem Welsh. –Dla dwójki z was mamy dobrą wiadomość, a dla pozostałej szóstki niestety nie.
-Max, Ethan…krok do przodu – zarządził Cowell. –Macie niesamowite głosy, ale to nie wystarczy. Szukamy artystów, którzy poprzez śpiew pokażą swoją osobowość, którzy potrafią zatracić się w muzyce. Niestety, to nie był wasz dzień. Nie tutaj, nie dzisiaj. Dziękujemy.
Zostało nas sześciu. Z czego, w ogólnym rozrachunku dwóch będzie się cieszyło, a pozostała czwórka wróci z niczym do domu.
-Zayn – uslyszalem swoje imię. Zrobiłem krok do przodu. –Byłeś dzisiaj świetny. Pokazałeś swoje wnętrze. Szukamy charyzmatycznych wokalistów, którzy nie boją się okazywać uczuć, a ty właśnie do takich należysz. Przechodzisz dalej – oznajmił Louis Welsh.
-Poważnie? – spytałem podekscytowany.
-Tak, dałeś czadu – Simon posłał mi uśmiech.
Wybiegłem z sali, miałem ochotę krzyczeć. Mimo tego, że czekał mnie kolejny etap, byłem szczęśliwy, że zaszedłem tak daleko. Niesamowite uczucie. Dopiero teraz zacząłem tak naprawdę w siebie wierzyć.


*drugi dzień bootcampu, wczesny ranek.*
Obudziły mnie promienie słońca, które wdarły się do mojego pokoju hotelowego przez prześwitujące zasłony. Udałem się do łazienki, gdzie wziąłem szybki prysznic i ułożyłem włosy. Melanie mówi, że mam obsesję na ich punkcie. Może i racja. Ubrałem biały t-shirt ze śmiesznym nadrukiem, beżowe, zwężane spodnie, bejsbolówkę i nike za kostkę. Przeważnie się tak ubierałem, a bejsbolówki stanowiły nieodłączny element mojej garderoby. Zszedłem na dół, gdzie zgromadziła się już większość uczestników. Zacząłem się rozglądać w poszukiwaniu kogoś znajomego i wtedy podeszła do mnie Rebecca.
-Cześć Zayn! – pisnęła wesoło. –Widzę, że pierwszy etap bootcampu zakończył się dla nas obojga szczęśliwie.
-Czesć, Becky – odparłem z uśmiechem. –Mam nadzieję, że kolejny również się tak zakończy.
-Nie martwmy się o to. Na pewno będziemy pośród 24 osób, które przejdą do domu jurorskiego. W końcu zostało tylko 108 osób – dodała wesoło dziewczyna. –Dobra, ja idę do mojej grupy. Do zobaczenia później, Zayn.
Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, już jej nie było. Chwilę później przyszedł Cowell wraz z Welshem, a towarzyszyła im Nicole Scherzinger. Oznajmili wszystkim, że zostawiają nam listę 40stu piosenek, z których każdy ma wybrać jedną, którą przed nimi zaśpiewa dziś wieczorem. Spojrzałem na kartkę. Większość utworów znałem, ale nie mogłem się na nic zdecydować. Może skoro wczoraj trzynastka przyniosła mi szczęście, dzisiaj los również się do mnie uśmiechnie? Spojrzałem na numer 13.
- Make You Feel My Love z repertuaru Adele – przeczytałem na głos. Słyszałem piosenkę może ze dwa razy, ale tekst nie był trudny. Szybko się go nauczyłem i byłem gotów na występ. Po południu ponownie spotkałem się z Rebeccą.
-Wiesz już co zaśpiewasz? – spytała mnie dziewczyna.
-Make You Feel My Love – odparłem bez zastanowienia. –A ty? – spojrzalem na nią.
-Like a Star.
-Będę trzymał za ciebie kciuki – uśmiechnąłem się do brunetki szeroko.
-Dzięki, ja za ciebie też – Becky odwzajemniła mój uśmiech. -Zaczynam się coraz bardziej denerwować. Nie chcę dzisiaj odpaść.
-Ja też nie chcę, ale sądzę, że i tak dotarłem daleko – przyznałem, bawiąc się telefonem.
Porozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, po czym Rebecca oznajmiła, że idzie przypomnieć sobie tekst i dopracować szczegóły występu. Ja postanowiłem pójść na żywioł. Pełen spontan. Co ma być to będzie.
*kilka godzin później.*
 -Czas na kolejny, dla niektórych z was ostatni etap – oznajmił Welsh, gdy wszyscy zebraliśmy się na scenie. –Wiecie co macie robić, nie przeciągajmy.
Wsłuchiwałem się w występy wszystkich uczestników. Byli świetni, a ja czułem, jak mój niepokój wraca. Gdy nadeszła moja kolej, ruszyłem na scenę. Stanąłem przed Nicole, Louisem i Simonem, uśmiechnąłem się i dałem znak, żeby puścili muzykę. Raz, dwa, trzy…

When the rain
Is blowing in your face
And the whole world
Is on your case
I could offer you
A warm embrace
To make you feel my love…

When the evening shadows
And the stars appear
And there is no one there
To dry yout tears
I could hold you
For a million years
To make you feel my love…

I know you
Haven’t made
Your mind up yet
But I would never
Do you wrong
I’ve known it
From the moment
That we met
No doubt in my mind
Where you belond
I’d go hungry
I’d go black and blue
I’d go crawling
Down the avenue
No, there’s nothing
That I wouldn’t do
To make you feel my love
To make yoy feel my loooovee…

Nagle wszystko ucichło. Stałem naprzeciw trójki jurorów, od których zależała moja przyszłość. W końcu odezwał się Simon Cowell:
-To było…świetne. Masz talent, głos, osobowość i potencjał.
-Zgadzam się z Simonem – powiedziała Nicole. –Wyglądasz również fajnie. Masz 17 lat, a głos jak facet po dwudziestce – uśmiechnęła się do mnie.
-Simon powiedział chyba wszystko. Od siebie dodam, że bardzo mi się podobało. Talentu ci nie brakuje – zakończył Louis.
Wymamrotałem ciche ‘dziękuję’ i udałem się za kulisy. Zaprowadzono mnie do pomieszczenia, gdzie siedzieli wszyscy kandydaci do grupy ‘Boys’. Było nas około 40, a jurorzy musieli wybrać ośmiu. Zdawałem sobie sprawę, że mam utalentowanych konkurentów i moja przygoda z X-Factorem może się dzisiaj zakończyć. Mimo to, wciąż miałem nadzieję, że i się uda. Melanie na pewno trzymała za mnie kciuki. Tak samo jak moja rodzina. Będzie dobrze, musi być. Nie zawiodę ich.
Po jakiejś godzinie przyszli do nas jurorzy.
-Powiem prosto z mostu, wszyscy jesteście świetni, ale tylko ósemka z was ma to ‘X” i przejdzie dalej – zakomunikował Louis Welsh na wstępie. –Simon, przeczytaj kto może zacząć się cieszyć.
-Gratuluję każdemu z was, że zaszliście tak daleko. Do etapu domów jurorskich dostają się… - Simon uniósł kąciki ust ku górze i zaczął wyczytywać nazwiska. Każde imię wypowiedziane przez Cowella, sprawiało, że praktycznie przestawałem wierzyć, w to, że mi się dzisiaj poszczęści.. Gdy zostało jeszcze jedno miejsce, wiedziałem, że nie mam szans. Po prostu to czułem. W końcu Simon skończył wyczytywanie imion szczęśliwej ósemki. Niestety nie znajdowałem się wśród nich. Jasne, że było mi przykro, ale z drugiej strony czułem satysfakcję, że zaszedłem tak daleko.
-Gratuluję – powiedziałem do ósemki chłopaków, którym udało się przejść dalej. –I życzę powodzenia – dodałem, posyłając im przyjazny uśmiech. Jak na kulturalne osoby przystało, grzecznie podziękowali i się oddalili.
-Zaczekajcie jeszcze chwilę! – krzyknął Simon Cowell, gdy chcieliśmy opuścić salę. Wszyscy jak na rozkaz się zatrzymali. –Chcielibyśmy dać szansę jeszcze piątce z was. Razem z Nicole próbowałem obejść regulamin, żebyście przeszli dalej
-Zayn Malik, Niall Horan, Liam Payne, Louis Tomlinson, Harry Styles, co wy na to, żeby połączyć was w zespół? – spytała Nicole Scherzinger. Spojrzałem na nią z dziwnym wyrazem twarzy.

~

Rozdział trzeci. Trochę dziwny według mnie, ale mniejsza :D Pierwszy rozdział bez Melanie, ale obiecuję, że niedługo rozkręcę jakiś romansik. Nie chcę wyskakiwać z żadną miłością już na początku opowiadania. Będę nieprzewidywalna. 
+ dziękuję za 11 komentarzy pod drugim rozdziałem i 13 obserwatorów : ) <3 

12 komentarzy:

  1. Haha,pierwsza,ale radość na mej twarzy ;D Czasami opłaca się siedzieć do późnego wieczora, a tak właściwie środka nocy przy kompie np. żeby przeczytać tak wspaniały rozdział jak ten ;D Dziwny,nie wiem dlaczego tak sądzisz,ale nie siedzę w twojej głowie. Nie wiem czy tak wygląda Brytyjski X-Factor,ale jak się z tym zapoznałaś to zapewne mniej więcej tak wygląda,Polska wersja wygląda trochę inaczej,wiem bo oglądam . Rebecca,bardzo pozytywna postać i znając życie wniesie coś do opowiadania i tęsknie trochę za Mel,za jej zakręconą osobowością;D No i dalszy rozwój już jako zespół,bo zapewne tak będzie. Dobrze,że nie wlepiasz tak szybko romansu,bo w niektórych opowiadaniach tak jest,a później wszystko robi się nudne,więc powoli rozwijający się romans jest lepszy ;D Czekam na następny,nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo ;D
    Caroline ;D,która jest tak leniwa,że nie chce jest się zalogować,więc dodaje jako anonim xD
    never-give-up-the-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego dziwny? ;p Mnie się bardzo podoba :) Ja kompletnie nie wiem jak wygląda X Factor w UK, ale myślę, że bardzo dobrze o nim napisałaś. No i Rebecca też może namieszać w tej historii ;D Czekam na następny, napisz szybko, proszę :3

    W wolnej chwili, zapraszam :) http://skip-the-sky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. NO FAJNE :d A MAM NADZIEJE ŻE REBOOKA NIE BĘDZIE Z ZATY, BO TO TYLKO RÓŻNICA WIEKU ALE DLA MNIE ZA STARA ;.XD : d HAH.XD
    NO DOOBRAA ; d CO FO MEL , MAŁO OJ MAŁO JEJ TU BYŁO , PRAWIE ŻE WCALE , NO TAK PARĘ SŁÓW NA POCZĄTKU ALE TO NIC W PORÓWNANIU Z ZAYNEM :D
    NO A CO DO OPOWIADANIA NIE LUBIE JAK SIĘ TAKA SZYBKO AKCJA NO BO NP. : 2ROZDZIAŁA A TU JUŻ WILEKA MIŁOŚĆ ,itp. ; ))
    no a tu nawet nie ma jeszcze miłość nic ! ,dupa ...; )
    no ale w innych rozdziałach jest chujowe bo krótkie ,a tu DŁUGIE :D


    GABRYSKA <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SORRY , ZAYN A, NIE ZATY .XD

      Usuń
    2. Jakaś miłość się pojawi, ale jeszcze nie teraz :D Będę wredna, co mi tam xD

      Usuń
    3. haha.xd :D no raczej . niech akacja jakaś będzie; )))

      GABI <33

      Usuń
  4. Rozdział świetny;d czekam na jakiś romansik^^;> czekam na kolejny;p

    http://urealizbe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty !
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie, nowy rozdział : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział! cały wyjazd czekałam żeby coś przeczytać z twoich blogów :) czekam na ciąg dalszy xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj z nudów szukałam jakichś ciekawych bogów dla zabicia czasu i przez przypadek trafiłam na Twój blog. Bardzo mnie zaciekawil a że połknełam całość bardzo szybko, wpadłam tu i wcale nie żałuję! Wręcz przeciwnie, strasznie się cieszę. Masz naprawdę ogromny talent. Oj, dziewczyno, potrafisz pisać. Twoje oba opowiadania są świetne, po prostu się w nich zakochałam. To jak bardzo je kocham to już normalnie poezja. Miałaś fajny pomysł, żeby napisać opowiadanie z czasów X Factora. Mam przeczucie, co może się dalej wydarzyć, myślę, że między Zaynem , a Rebeccą coś wisi. No to ten... To tyle ode mnie, mogłam się bardziej rozpisać, mogłabym napisać książkę na temat tego rozdziału, ale nie powiem, ciężko pisze się na telefonie, przynajmniej mi :) Tak czy siak, czekam z niecierpliwością na następny! Kiedy dodasz? Oby jak najszybciej ;)
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam na początku to ten... Miało być blogów a nie bogów, przepraszam, to wszystko przez ten słownik w komórce :)

      Usuń
  8. Podoba mi się ten rozdział. :) Ten pomysł z opisaniem bootcamp'u i dodaniem jakichś swoich reguł jest interesujący. Wkurza mnie tylko ta Rebecca - nie wiadomo skąd się wzięła, a już mi się tu w fabułę wkręca. xD Jakby co, to ona nie może być jakąś miłością Bad Boy'a, może się zaliczać jedynie do jakichś przelotnych romansów. xd Zayn ma zakochać się w Melanie. Z wzajemnością. :D Dobra, kończąc moje "pouczenia", przejdę dalej. :)
    Kiedy czytam, że Malik się cieszy, to ja też się cieszę. Nie wiem dlaczego... Takie zachowanie u mnie zaczęło się pojawiać z momentem zapoznania się z historią Zayna z Twojego drugiego bloga. Bardzo Ci za to dziękuję i czekam na kolejne rozdziały tu i na "Cause We Are The Same". :)x

    OdpowiedzUsuń