>Z perspektywy Zayna<
Kiedy
usłyszałem swoje nazwisko miałem ochotę skakać ze szczęścia. Jeszcze jedna
szansa? Spoko, wchodzę w to i mam nadzieję, że reszta chłopaków też się zgodzi.
Jesteśmy w podobnym wieku, na pewno się dogadamy. Kto wie? Może przejdziemy przez kolejny etap? Kurczę, fajnie byłoby wystąpić w odcinkach na żywo. – myśli przetaczały się przez
moją głowę w zawrotnym tępie.
-Rozumiem,
że potrzebujecie trochę czasu na obgadanie tego, więc może najpierw się poznacie?
– zaproponował Louis Welsh. –Reszta może wyjść, a wy zostańcie.
Obserwowałem
jak z każdą chwilą w pomieszczeniu ubywa osób, aż w końcu została tylko nasza
piątka. Ja. Niall. Louis. Liam. Harry. Patrzyliśmy na siebie, ale nikt nie był
odważny na tyle, żeby coś powiedzieć.
-Ja i
Harry się już znamy – mruknął w pewnym momencie chłopak w koszulce w paski.
Wszyscy
się roześmialiśmy.
-Ja z
Zaynem też miałem okazję się spotkać. Dwa lata temu – wtrącił inny. –Pamiętasz?
Jestem Liam.
Spojrzałem
na niego. Dwa lata temu? Czyżby to był Liam Payne? TEN Liam Payne? Chłopak o
niesamowitym głosie, którym potrafił każdego oczarować?
-Jasne,
że pamiętam, Liam – odparłem, po czym uśmiechnąłem się do chłopaka.
-Widzę,
że tylko ja nikogo z was nie znam – poskarżył się blondyn, który do tej pory
siedział cicho. –Jestem Niall.
Po
wymienieniu uprzejmości, spojrzałem uważnie na każdego z chłopaków.
-To co? –
spytałem w końcu. –Wchodzicie w to?
-Przyszedłem
tutaj, żeby pokazać się światu. A to czy wystąpię w zespole, czy solo…bez
różnicy – oznajmił Louis i puścił oczko Harry'emu.
-Ja też
się zgadzam. Słyszałem, że w domach jurorskich dają dobre jedzenie – mruknął
Niall, na co ja prychnąłem rozbawiony.
-Skoro
Louis się zgadza, to ja też – stwierdził Harry. –Nie zostawię go samego z
trójką chłopaków. Byłbym zazdrosny – dodał, na co Lou wybuchnął głośnym
śmiechem.
-Świetnie
– uśmiechnąłem się do chłopaków. –A ty, Liam? Stworzysz z nami zespół?
Ciemny
blondyn podrapał się po brodzie.
-Dwa lata
temu obiecałem ci, że kiedyś wystąpimy razem, pamiętasz? - Li spojrzał w moje oczy. Skinąłem twierdząco głową. -Jasne, że w to wchodzę - dodał po chwili i uniósł kąciki ust ku górze.
Pogadaliśmy
jeszcze chwilę, po czym poszliśmy oznajmić jurorom, że się zgadzamy. Wpisano
nas do kategorii ‘Groups’, a my sami po paru godzinach rozmawialiśmy ze sobą,
jak gdybyśmy znali się od lat. Okazało się również, że moja początkowa opinia o
Louisie była błędna. Chłopak wcale nie był cichy, wręcz przeciwnie. Ciągle
opowiadał jakieś kawały, śmieszne sytuacje ze swojego życia… Byłem pewien
jednego – z Tomlinsonem nigdy nie będziesz się nudził! Harry, Niall i Liam również
byli świetni. Od razu złapałem z nimi wspólny język. Pierwszy zgrzyt pojawił
się podczas wymyślania nazwy dla naszego zespołu.
-Hmm… -
Louis zmarszczył brwi. –Co powiecie na ‘Singing Carrots’? Albo ewentualnie
‘Five Carrots’?
-Nie chcę
kojarzyć się z marchewką! – zaprotestował szybko Harry. –Może ‘One Step’?
-Eeee…
Głupio brzmi - skrzywił się Lou. Pozostali, z wyjątkiem Harrego się z nim
zgodzili.
-Niall…jakaś
propozycja? – spojrzałem na blondyna, który pałaszował przypiekane ziemniaki.
-Może… -
zamyślił się na chwilę, po czym spojrzał na swój talerz. –‘Niall and the
Potatoes’?
-Spoko – zaśmiał
się Liam.
-Nie
zgadzam się! – Louis aż podskoczył. -Skoro nie chcecie być marchewkami,
ziemniakami też nie będziecie.
-Jestem
tego samego zdania, co Lou – powiedziałem i cicho się roześmiałem. Nialler
zgromił mnie wzrokiem. Nad nazwą zastanawialiśmy się jeszcze około dwóch
godzin. Proponowałem zestawić jakoś nasze imiona, ale wychodziły same
beznadziejne wyrazy.
-Chłopaki,
nie wymyślimy już chyba nic sensownego… - westchnąłem i zrezygnowany opadłem na hotelowe
łóżko. –Według mnie ‘One Step’ było najlepsze jak na razie. Hazza, możesz
zacząć przypisywać sobie wymyślenie nazwy dla zespołu.
-Dzięki,
Zayn – uśmiechnął się loczek.
-My się
nie zgadzamy! – oznajmili chórem Lou, Niall i Liam.
-Jeśli
będziemy mieć fanów, to jak ich nazwiemy? Steppersi? – prychnął Louis. –Harry,
zobacz sobie jak to brzmi.
-Przymknij
się, Tomlinson – odpyskował Hazza.
W sumie
Louis miał rację. Steppersi wcale nie
brzmiało fajnie. Po krótkiej kłótni ustaliliśmy, że jeśli w ciągu piętnastu
minut nikt nie wymyśli czegoś sensownego, będziemy nazywać się ‘One Step’. Lou powiedział,
że zaczyna intensywnie myśleć i jest pewny, że w końcu wpadnie na coś fajnego.
Chyba faktycznie chciał, żeby w naszą nazwę wchodziło słowo Marchewka. Mimo tego, że minuty mijały,
Louis ciągle milczał. Już zaczynałem godzić się z myślą, że będziemy nazywać
się ‘One Step’, wtedy Harry zerwał się z łóżka.
-MAM! –
wrzasnął.
Spojrzałem
na niego uważnie.
-Oby to
było lepsze, niż One Step, Haroldzie – mruknął Lou i dał Hazzie kuksańca w żebra.
-Auć… -
syknął Styles. –Dobra, co powiecie na One Direction?
-One
Direction? – spytałem jednocześnie z Liamem.
-W sumie
brzmi fajnie – stwierdził uśmiechnięty Niall. –Wszystkim pasuje? Zayn? Liam?
-Mi się
podoba – odpowiedziałem szczerze.
-Jest
fajna – zgodził się Liam. –Louis? Co sądzisz?
-Przyznam
Harry, że się postarałeś – uśmiechnął się w końcu Tomlinson. –Przyszliśmy na
castingi oddzielnie, a teraz jako zespół pójdziemy w jednym kierunku. Brzmi
świetnie.
-To
zostało nam tylko przygotowanie piosenki na etap domów jurorskich. Musimy też
sprawdzić, jak razem brzmimy. Ustalić kto, co i jak będzie śpiewał – oznajmił
Liam.
Odniosłem
wrażenie, że Liam jest najbardziej rozsądny i zorganizowany. Woli wszystko
wcześniej zaplanować i liczy się ze zdaniem innych, mimo to, potrafi postawić
na swoim. No i nie zapominajmy o tym, że ma świetny głos.
Większość
nocy spędziliśmy na wybieraniu piosenki, a gdy w końcu zdecydowaliśmy się na Torn, byliśmy zmuszeni wszystko
przećwiczyć. Na początku nic nie wychodziło tak, jak chcieliśmy, ale z czasem
zgraliśmy się i wszystko nabrało tempa.
Rano
jurorzy oznajmili nam, że możemy zadzwonić do bliskich, a później mamy się
spakować i jedziemy do domów jurorskich. Najpierw zadzwoniłem do mamy.
Powiedziałem, że wszystko jest ok, że poznałem świetne osoby, z którymi z
pomocą jurorów stworzyłem zespół, że tęsknię i, że ją kocham. Cała rozmowa
zajęła mi około 10ciu minut. Spieszyłem
się, bo chciałem zadzwonić jeszcze do Melanie. Wybrałem jej numer.
-Zayn? –
usłyszałem w słuchawce melodyjny głos.
-A kto by
inny? – zaśmiałem się wesoło.
-I jak
tam? – spytała Mel. –Nawet nie masz pojęcia, jak bez ciebie jest nudno.
-Mam
pojęcie – przyznałem nieskromnie. Melanie prychnęła rozbawiona.
-No,
opowiadaj! – ponagliła mnie moja przyjaciółka.
-No więc
nie wszystko poszło, tak jak chciałem. W sumie jest całkiem inaczej, niż
początkowo zakładaliśmy, ale nie żałuję. Jurorzy połączyli mnie i czterech
innych chłopaków: Nialla, Liama, Louisa i Harrego w zespół. Jest spoko, nawet
więcej niż spoko. Chłopcy są fantastyczni. W zasadzie łatwo się dogadujemy. Zaraz
jedziemy do domów jurorskich. Trzymaj za nas, to znaczy za One Direction
kciuki. Przydadzą się.
-One Direction? Fajnie brzmi – zauważyła brunetka. –Gratuluję Zayn. Wiedziałam,
że dasz radę. Kurczę, tęsknię za tobą, wiesz?
-Ja za
tobą też tęsknię, mała – westchnąłem cicho. –Ale jeśli dobrze nam pójdzie,
zabiorę cię ze sobą na odcinki na żywo.
-Trzymam
za słowo, Malik. Zadzwoń, jak wam pozwolą i zdaj mi relacje.
-Nie ma
problemu. Pa, Mel – mruknąłem, po czym się rozłączyłem. Usłyszałem ciche
chrząknięcie. Dopiero teraz zorientowałem się, że Lou i Hazza stoją za mną.
-Dzieewczynaa?
– spytał Louis i przeciągnął się.
-Nie –
zaprzeczyłem. –Przyjaciółka.
-Jasne,
jasne… - naigrywał się Harry. –Ja za tobą też tęsknię, mała – zacytował moje
słowa.
-Styles,
radzę ci, żebyś się zamknął – warknąłem w jego stronę.
-Przepraszam,
panie drażliwy – zachichotał Hazza.
-Wybaczam,
panie kręcony – odparowałem.
Louis,
który przysłuchiwał się naszej wymianie zdań, parsknął śmiechem.
-Z czego
rżysz? – zapytałem, unosząc jedną brew do góry.
-Z tego,
że jesteśmy tacy seksowni, a żaden z nas nie ma dziewczyny – Lou rozłożył
bezradnie ramiona.
-Myślałem,
że Harry ma dziewczynę – oznajmiłem wesoło.
-Po czym
wnioskujesz? – Tomlinson był wyraźnie zaintrygowany.
-Dziewczyny
lecą na bezczelnych i kręconych chłopców – oświadczyłem po chwili. Louis
parsknął śmiechem.
-Na mnie
najwidoczniej nie lecą – poskarżył się Harry. –Ale dopóki nie znajdę idealnej
dziewczyny, mam Louisa – dodał, przytulając się do Lou.
Zaśmiałem
się głośno, po czym zacząłem się pakować. Moje rzeczy dokładnie ułożyłem w
dużej walizce. Reszta chłopaków nie była taka dokładna. Harry stwierdził, że
skoro za chwilę znowu będziemy się wypakowywać, może wszystko wrzucić do
reklamówki, a reklamówkę schowa do walizki Louisa.
-A co z
twoją walizką, Hazza? – spytał Liam, patrząc uważnie na loczka.
-Nie
pomyślałem o tym – syknął Styles i uderzył się w czoło. –Niall?! – wrzasnął po
chwili.
-Czego
chcesz? – Nialler wychylił głowę zza framugi drzwi.
-Nie
potrzebujesz dodatkowej walizki? – Harry spojrzał na niego z oczami
szczeniaczka.
-Eee…mają
tutaj dobre chipsy – odparł blondyn. –Mógłbym pożyczyć trochę paczek.
-Pożyczyć
na stałe – poprawiłem Horana. Chłopak się roześmiał. –To się nazywa kradzież,
Niall – dodałem, wytykając język w jego stronę.
-Ale dla
dobrej rzeczy! – zaprotestował Irlandczyk. –Ja nie będę głodny, a jeśli wy będziecie
grzeczni, to się z wami podzielę.
-Dobra, idź.
Tylko nie zjedz wszystkiego po drodze – mruknąłem i usiadłem na łóżko.
-Świetnie
– głos Nialla był wyraźnie podekscytowany. –Harry, podaj walizkę! – zarządził.
-Tylko z
umiarem, Horan – zachichotał Hazza, po czym rzucił mu torbę. Niall szybko
wybiegł z naszego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.
Gdy
wrócił, wszyscy byliśmy już gotowi, aby rozpocząć największą przygodę naszego
życia. Autokar czekał już na wszystkich zakwalifikowanych uczestników. Razem z
chłopakami zajęliśmy miejsca na samym tyle. Lou usiadł z Harrym, Liam z
Niallem, a ja zająłem dwa wolne siedzenia. Głównym tematem naszych rozmów były
oczywiście dziewczyny. To właśnie wtedy właśnie przypomniałem sobie o Rebecce.
A co jeśli się nie dostała? Jeśli już nigdy się nie zobaczymy i nie będziemy
mieli możliwości porozmawiania ze sobą? Moje wątpliwości zostały rozwiane w
jednej chwili.
~
I jest rozdział IV. Kolejny rozdział bez Melanie, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie ; ) Przyznam, że ten rozdział mi się podoba, nie wiem dlaczego, ale łatwo mi się go pisało i już go polubiłam. Mam nadzieję, że Wy też.
Aha, jeszcze jedna sprawa...nie piszę tego dla jak największej liczby komentarzy, nie chcę mieć po 30 - 40 komentujących pod każdym rozdziałem, wiem, że może mało osób czyta tego bloga, ale komentarze od Was naprawdę sprawiają mi radość, nawet te krótkie. Może potrzebuję jeszcze trochę czasu, by się wybić w świecie bloggerów...nie wiem. Jestem dobrej myśli. Okej, jak Wam mijają wakacje? Mi na razie nudno, poznałam trochę moją nową klasę, 33 świetne osoby, zapowiadają się cudowne 3 lata w liceum, mam przynajmniej taką nadzieję : )
Miłego dnia.
Ha i znów pierwsza ;D Rozdział tak jak tobie też mi się podoba i hmm... Wybaczyć czy nie wybaczyć rozdziału bez większego udziału Mel,no dobra niech będzie wybaczam ;D I z tego co myślę to w nowym będzie Rebecca,jakoś tak zaciekawiłaś mnie tą postacią ;D Prawie przez cały rozdział się śmiałam,genialnie to napisałaś. a wymyślanie nazwy dla zespołu -scena świetna. "Przyszliśmy na castingi oddzielnie, a teraz jako zespół pójdziemy w jednym kierunku." - naprawdę super to wymyśliłaś,zakochałam się normalnie w tym zdaniu *_* No i myślenie,że Mel to dziewczyna Zayn'a *_* Matko kochana na serio postarałaś się przy pisaniu tego rozdziału,jestem pod ogromnym wrażeniem. Chipsy w walizce - kolejny świetny pomysł. Dobra to chyba na tyle,czekam na domy jurorskie ;D
OdpowiedzUsuńrozdział mi się podoba i choć jak na razie Melanie nie występuje tu często to i tak marzę sobie żeby stworzyła parę z Zaynem :D fajnie, że połączyli się w zespół, inaczej nie mogło być :p a pomysł Niall z czipsami - mistrzostwo! czekam na więcej xx
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i szybko się go czyta z resztą wszystkie są świetne;D Rzeczywiście fajnie by było gdyby Zayn był z Melanie ;P Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńJa chcę następny.... już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem.
Zapraszam do siebie ;)
ELO :d
OdpowiedzUsuńno rebco.. no wiesz kto !:xd no ta cała laska co sie kreci koło MEGA ZAYNA .xd
hah.xd nie wiem dlaczego nie lubie pisać imion w blogu; D
a co do rozdziału nawet bez mel jest mega. ale dziś tez takie nawet ciekawe; )
co do wakacji do git nie jada jak prawie każdy na kolonie.obóz ,z rodzinka na wakacje czy jak ,jestem w domu ; / no trudno
od września idą do 1 gim,i będą miała 30 osób.xd;D
no nie źle ;D
pozdrawiam ;)
GABI <33
Rozdział podoba mi się i na pewno będę tu wpadać . Pisz więcej takich super rozdziałów.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Eeeeej . No zajebioza :DD Strasznie mi się podoba :D CZekam z niecierpliwością na następny ! :))
OdpowiedzUsuńWspaniały blog, zajebisty rozdział. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, mam nadzieje że dodasz go jak najszybciej bo chce poznać dalsze losy bohaterów.
Zapraszam również do mnie na rozdział PIERWSZY : http://1d-kissmeforlove.blogspot.com/
Świetny rozdział. Naprawdę spodobało mi się to opowiadanie, zresztą tak jak Twoje drugie. No i tu mam taką małą prośbę. Proszę, pisz dalej to opowiadanie -> http://cause-we-are-the-same-1d.blogspot.com/, bo po prostu się w nim zakochałam. Świetny pomysł, świetna fabuła, do tego ciekawi bohaterowie i Twój genialny styl pisania. Myślę, że powinnaś je kontynuować, bo bez niego czuję się jakaś taka... pusta.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to rozwaliłaś mnie nim totalnie :) Harry & Louis tworzą świetny duet ;) Hazza i jego pakowanie się w reklamówkę - genialne! Masz poczucie humoru :) O, tak. Co do Melanie to właściwie pojawiła się w tym rozdziale, była przecież rozmowa przez telefon i nie zapominajmy o niezbędnym komentarzu Larry'ego ;) Bardzo fajnie byłoby, gdyby Mel i Zayn zostali parą, ale wydaje mi się, że nie ma tak łatwo i zanim to nastąpi (jeśli w ogóle nastąpi) to będą musieli przejść dłuugą drogę. Nie wiem, czy się mylę, czy nie, ale wyczuwam romansik między Malikiem a Rebeccą :)
Czekam z niecierpliwością na następny!
Pozdrawiam xx
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJuż mam część kolejnego rozdziału na Cause We Are The Same, więc jak dobrze pójdzie pojawi się dzisiaj lub jutro :)
Usuń+ Dziękuję wszystkim za komentarze : ) <3
Masz dość czekania na ocenę w ponurych, ciemnych i smutnych korytarzach kolejnych ocenialni? W Gaolu czeka na Ciebie przytulny ciepły kąt, gdzie przy okazji możesz dowiedzieć się, co ludzie sądzą o Twoim blogu! Dodatkowo Gaol zapewni wysokie warunki sanitarne, najlepszej jakości ciasta pani Basi z komisariatowej kawiarenki i przyjemne lektury w postaci wywiadów z personelem. Grzechem byłoby nie skorzystać z mądrej, konstruktywnej krytyki, czyż nie?
OdpowiedzUsuń[www.gaol.blog.onet.pl]
(Jeżeli w jakikolwiek sposób treść tego komentarza uraziła Cię, bądź nie tolerujesz reklam ocenialni, usuń go)
Masz rację, rozdział jest fajny;d i bardzo fajnie się go czyta;d już nie mogę się doczekać co wymyślisz w następnym;p
OdpowiedzUsuńhttp://urealizbe.blogspot.com/
rozdział bardzo mi się podoba ;*
OdpowiedzUsuńno więc zacznę ,gdyż mel była w tym rozdziale tylko że troszkę jej mało było : <
no ale dobre i to :D
a co do panny Rebeccą czuje romans , tylko niech zayn się w niej nie zakocha , bo ON musi być z melanią !;D
:d
HAHA; d
A CO DO DIALOGU TO MEGA NIC DO DODANIA;*******
a wog, zayn i mel to jak tak pacze to długo jeszcze razem nie będą ohoh ;o jeszcze długo nie będą razem, ale może kiedyś ?będą :D
hah; D
pozdrawiam; d
i KIEDY DODASZ.??:D
a i jeszcze jedno 30-40 k. ?:D
Usuńheh. sorry ta to co powiem ale ty jeszcze nie masz aż tak ładnie mówiąc popularnego bloga; )
no więc na razie będziesz pewno miała z 20 k.;D
ale nie wymuszaj na nas aż tyle komentarzy.xd:D
;**
Ja napisałam, że NIE CHCĘ po 30-40 komentarzy, wsytarczy mi z 10 - 20 w zupełności, ale w sumie fajnie by było, nie powiem... xD Choociaż, czego mogę się spodziewać po IV rozdziale? : D
UsuńHej ;) Dopiero dzisiaj znalazłam tego bloga. Przeczytałam wszystkie rozdziały od razu, bo strasznie mi się spodobał. Świetnie piszesz. ;)
OdpowiedzUsuńNie martw się początki zawsze są trudne. Na pewno kiedyś będziesz miała te 30-40 komentarzy, bądź dobrej myśli ;)
I jeżeli masz Twittera, byś mogła mnie powiadamiać o nowych rozdziałach ? :) @Tymbaaark
love ya ♥
Poprawiłaś mi humor tym rozdziałem, śmiałam się co chwila, dosłownie. Bezcenne momenty, gdy wymyślali nazwę, dialogi Harry'ego i Lou, no i prowiant Nialla w walizce Loczka :D Kocham to opowiadanie ♥ Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPrzy takim talencie będziesz miała kiedyś nie te 30-40 komentarzy, ale od 130 w górę ;)
W wolnej chwili zapraszam ;) http://skip-the-sky.blogspot.com/
Srahehahy, dodaję 20 komentarz pod tym rozdziałem i mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz kolejny...:) jest po drugiej, a ja nie mogę spać, a zawsze, gdy nie mogę spać, lubię poczytać :> to opowiadanie spełnia moje wszelkie standardy xDDDD idziesz do 1LO? Fajnie Ci, ja dopiero do 2 gimnazjum...ehe, małolata ze mnie, ale to nie zmienia faktu, że kocham to opowiadanie <33333333
OdpowiedzUsuńZajebisty bloog! Czekam nn rozdział! Dodawaj!
OdpowiedzUsuńPS zapraszam do mnie http://take-me-to-wonderland-onedirection.blogspot.com/
Podoba mi się rozdział. W ogóle cała koncepcja jest ciekawa... Nie będę tu za dużo pisać, bo muszę przeczytać jeszcze kolejny rozdział. xD
OdpowiedzUsuńAle mówię Ci, że IV jest bardzo fajna.. :D Podejrzewam, że Rebecca akurat podeszła do Zayna czy coś, bo jak jest tam napisane, to jego wątpliwości zostały rozwiane... Na takie coś mi to wygląda. xd
No, jest tu ten słynne słowo Zayna, które mówi do większości dziewczyn, pod tytułem "Hej, mała". xd No, ja się nie dziwię, że chłopaki zareagowali tak, a nie inaczej kiedy to usłyszeli - przecież Directioners to umierają, na samą myśl o Maliku wypowiadającym te dwa wyrazy... No, przynajmniej ja tak robię. xD
Miałam nie pisać dużo... No cóż. Zabieram się więc za V. :Dxx